Ostatnie lata w Polsce obfitują w regularne i bezlitosne susze. Rok 2020 był pod tym względem rekordzistą, w którym susza hydrologiczna była jedną z największych, odkąd ten parametr jest mierzony. Chociaż według prognoz lato 2021 nie ma być aż tak okrutne, jak zeszłoroczne, to wciąż należy spodziewać się klęski suszy. Jest to sytuacja, do której należy się przyzwyczajać. Czy domowy ogrodnik może zrobić coś, aby zniwelować tragiczne skutki w uprawach roślin, które powoduje susza w ogrodzie?
Czym jest susza?
Najprościej rzecz ujmując, klęska suszy atmosferycznej oznacza deficyty opadów atmosferycznych. Skutkuje wysuszeniem gleb, co niszczy uprawy. Prowadzi także do suszy hydrologicznej, której konsekwencje są wyjątkowo opłakane, ponieważ w jej wyniku spada poziom wód powierzchniowych oraz podziemnych. Późniejsza odbudowa zasobów wód gruntowych to proces trwający wiele lat.
Susza w ogrodzie – problem ogólnopolski
Od połowy lat 90 w Polsce okresy letnie charakteryzują się brakiem regularnych opadów. Z suszą zmagamy się regularnie, a na horyzoncie widać kolejne, jeszcze trudniejsze lata. Chociaż, dzięki śnieżnej zimie, początek roku 2021 nie przyniósł suszy, to warunkom atmosferycznym wciąż daleko do ideału. Państwowa Służba Hydrogeologiczna (PIG-PIB) poinformowała, że w okresie od 1.06.2021 do 31.08.2021 r. wystąpią lokalne stany zagrożenia hydrogeologicznego. Najbardziej dotknięte obszary to północno-wschodnia części województwa warmińsko-mazurskiego, północne województwo zachodniopomorskie oraz południowe regiony województwa wielkopolskiego.

Strategie zatrzymywania wody
Większość działań przeciwdziałających efektom suszy powinna odbywać się na szczeblu państwowym. Rozwijanie tzw. zielonej infrastruktury miast, odnawianie mokradeł czy dotacje dla rolników, na których terenie stoi rola (ponieważ nie mogą w tym czasie w inny sposób użytkować tej ziemi) to przykłady działań, które powinno podjąć państwo. Zwłaszcza że obecnie z wody przepływającej przez nasz kraj, magazynujemy jedynie 6,5%. To strasznie mało, a do zmiany tej niekorzystnej sytuacji potrzebne jest nowoczesne myślenie na temat zatrzymywania wody i zrozumienie, że jest to bardzo pożyteczne.
Susza w ogrodzie – jak sobie radzić?
Przeciętny ogrodnik niewiele może zrobić, aby przeciwdziałać skutkom suszy. Zwłaszcza w gminach, w których wprowadza się ograniczenia w korzystaniu z wody wodociągowej. Nie można nią podlewać ogrodów przydomowych. Dozwolone jest jedynie wykorzystywanie wody dla celów bytowych.
Czy to oznacza, że ogrodnik jest całkowicie bezradny? Na szczęście nie. Istnieje kilka działań, które każdy zagrożony suszą powinien przedsięwziąć. Po pierwsze: właściwe podlewanie. Podlewaj obficie, ale rzadko. Głębokie, długotrwałe nawadnianie raz w tygodniu sprawdzi się lepiej niż codzienne zraszanie. Podlewanie powinno zajmować sporo czasu, dzięki temu woda dobrze się wchłonie. Taka technika sprawi, że woda dostanie się do głębszych warstw gleby i pobudzi korzenie.
Jeżeli jeszcze tego nie zrobiłeś, to zmień nawozy na organiczne. Nawozy mineralne przyspieszają wzrost roślin, przez co potrzebuje ona także więcej wody, do której nie ma dostępu w trakcie suszy. Ponadto nadmierne stosowanie chemicznych preparatów jest częścią problemu, ponieważ niszczy naturalne właściwości gleby oraz prowadzi do nagromadzenia nadmiaru soli w glebie.

Racjonalne nawożenie kwasami humusowymi to więcej wody w glebie
Kwasy humusowe są doskonałym zamiennikiem dla chemicznych nawozów. Na rynku dostępne jest wiele produktów zawierających w swoim składzie te naturalne substancje. Nie mają one wyniszczającego działania na glebę, a jednocześnie wspomagają wzrost roślin. W kontekście walki z suszą działanie stymulujące wzrost korzeni oraz roślin nie jest jednak najważniejsze. Istotne jest to, że kwasy humusowe poprawiają strukturę gleby i przyczyniają się do zwiększenia pojemności wodnej. Dzięki temu znacznie łatwiej nawodnisz glebę. Humusowe stymulatory wzrostu są nieocenioną pomocą dla każdego ogrodnika zmagającego się z trudnymi okresami suszy!