W ostatnim czasie temat ceny nawozów nie schodzi z pierwszych stron gazet i portali internetowych. Niestety, ciągle z niekorzystnych powodów – nawozy nadal drożeją, a perspektywy nie napawają optymizmem. Jak wygląda aktualna sytuacja? Czy w obliczu kolosalnych kosztów produkcji można w jakiś sposób podnieść rentowność upraw?
Kiedy spadną ceny nawozów?
W tym artykule nie zajmiemy się przyczynami trudnej sytuacji na rynku nawozów. Temat jest wałkowany od miesięcy i każdy zainteresowany dobrze zna aktualne realia. Zamiast tego zastanówmy się: kiedy (i czy w ogóle) ceny nawozów spadną?
Właściwie to już mieliśmy do czynienia z drobnym spadkiem. W maju i czerwcu nawozy potaniały. Przyczyna? Brak popytu. Od początku kryzysu na rynku nawozów wielu rolników informowało, że przy takich cenach w ogóle nie będą kupowali nawozów. W końcu doszło do drastycznego spadku zainteresowania, co odbiło się na cenie. Przedwczesna byłaby jednak radość tego, kto pomyślałby, że to początek spadkowego trendu. W lipcu sytuacja wraca do normy – podwyżki cen gazu pociągnęły za sobą nawozy.
Jakie są więc prognozy? Eksperci i analitycy są zgodni co do tego, że będzie coraz gorzej. Na dobrą sprawę to dopiero początek kryzysu. Podobne prognozy ma Ministerstwo Rolnictwa, które przewiduje czarny scenariusz na rynku nawozów. Wszystko wskazuje więc na to, że trzeba się przygotowywać na rekordowo wysokie ceny.
Drogi nie tylko azot, ale też potas
Które nawozy drożeją? W zasadzie można odpowiedzieć krótko – wszystkie. Tradycyjnie duże podwyżki dotyczą nawozów azotowych – średnio podrożały o 123,5% w stosunku do analogicznego okresu w roku ubiegłym. To jednak niejedyny produkt, za który płacimy więcej. Ostatnio podrożały również nawozy potasowe, m.in. dlatego, że polihalit (minerał, z którego pozyskuje się siarczan potasu) wydobywa się głównie w Rosji. Podobnie jest z solą potasową, której cena w ciągu zaledwie pół roku wzrosła aż o 50%. Zresztą cena to nie jedyne, czym muszą się martwić rolnicy, ponieważ spada też dostępność nawozów. Może dojść do tego, że nawet ci, których będzie na to stać, nie zaopatrzą się w odpowiednie nawozy. Co więc robić? Rozwiązanie jest na wyciągnięcie ręki – to polskie kwasy humusowe.
Kwasy humusowe: cudowne remedium na wysokie ceny nawozów?
Niektórzy mogą z powątpiewaniem przyglądać się stwierdzeniom, że kwasy humusowe stanowią pomoc dla rolników w obliczu trudnej sytuacji na rynku nawozów. Przyjrzyjmy się jednak faktom. Po pierwsze, stymulatory wzrostu bazujące na tych związkach pozwalają zwiększyć efektywność tradycyjnego nawożenia. W przypadku niektórych preparatów ten wzrost efektywności wynosi nawet 40%! Po drugie, kwasy humusowe są wydajne. Wartości są odmienne dla różnych produktów, ale w niektórych przypadkach efekty widać już po dawce zaledwie 300 ml / ha. I w końcu po trzecie, ceny większości humusowych stymulatorów pozostają w ostatnim czasie w dużej mierze niezmienne. Krótko mówiąc, po zastosowaniu kwasów humusowych będziesz mógł obniżyć nawożenie NPK o 40% i wciąż cieszyć się zadowalającymi plonami – to proste i tanie remedium na obecny kryzys.
Kwasy humusowe = żyzna gleba
W jaki właściwie sposób kwasy humusowe osiągają tak potężne efekty? Otóż związki te zapewniają wsparcie dla właściwości fizykochemicznych gleby. Poprawiają jej strukturę, zwiększają retencję oraz pobudzają aktywność pożytecznych mikroorganizmów. W efekcie gleba staje się stabilnym i żyznym ekosystemem, w którym rośliny prężnie się rozwijają. Korzenie swobodnie pobierają wodę i składniki mineralne, dzięki czemu są większe i odporniejsze na choroby. Taki wyniki zaobserwujesz w każdej uprawie. Działanie kwasów humusowych naukowcy i rolnicy sprawdzali m.in. na pomidorach, kukurydzy, rzepaku i zbożach. W dzisiejszych, trudnych czasach, jest to rozwiązanie, które uratuje skórę wielu rolnikom.